Monika Jagodzińska

RECENZJA "Cykl"

„CYKL” – MONIKA JAGODZIŃSKA. TEKST POD ZNAKIEM SŁOWA „KRÓTKO”
0FLARES Twitter 0Tweet "" style="box-sizing:content-box;padding:0px;width:105px;left:16px;position:absolute;top:12px;min-height:15px;text-align:left;line-height:15px;bottom:10px">Facebook0

771282-n-aTo będzie recenzja spod szyldu słowa „krótko”. Recenzja będzie krótka (chyba), tytuł jest krótki, tekst jest krótki (101 stron, ale dużą czcionką, więc de facto to jakieś 60 stron tekstu), wreszcie zdania w książce też są krótkie.

O jakiej książce piszę? O „Cyklu” Moniki Jagodzińskiej, debiucie literackim, dosyć młodej osoby (uświadomiłem sobie, jak stary jestem, gdy obliczyłem, że autorka urodziła się, gdy miałem 15 lat).

Książka wpisuje się w fantastykę, bo jest o aniołach, a raczej o kandydatach na aniołów stróżów. Mam doświadczenie z literaturą „anielską” u Kossakowskiej, Kańtocha, Piekary (Mordimer gadał z jedną anielicą), czy ostatnio u Gołkowskiego w Komorniku. Raczej krwawe i mroczne książki, gdzie aniołowie…hmmmm, no święci nie zawsze są.

W przypadku „Cyklu” anioły są miłe, uczuciowe, grzecznie i pomocne jak na sztampowego aniołka przystało. Jest to zbiór 12 historyjek (pamiętajmy, że Książka ma 101 stron), na każdy miesiąc jedna, więc historie są zdecydowanie krótkie i choć problemy w nich poruszone trudne, to raczej opisane powierzchownie.

Zastanawiałem się, do czego porównać, ten skąd inąd świetny pomysł na książkę i jakbym nie myślał wychodziło mi, że korporacja będzie najodpowiedniejsza.

Czemu korpo?

Widzę wiele analogii:

Mamy tu do czynienia z takim pretendentem do bycia aniołem stróżem, podekscytowanym, że korpo o nazwie „Niebo S.A.” chce go wziąć na staż i to dwunastomiesięczny, pewnie za referencje i możliwość późniejszego wypisania w CV stanowiska „Junior account executive”. Zadanie takiego juniora to znalezienie klienta z problemem, który musi być ciężki i trudny, mało tego executive musi sam ten problem rozwiązać, jeśli mu się uda awansuje z automatu po okresie próbnym na stanowisko Senior key account manager (czyt. zostanie aniołem stróżem) i dostanie własnego klienta aż do śmierci.

Dwanaście miesięcy to dużo czasu na znalezienie klienta z problemem, a problemy są tu różne, ot choćby osoba bita w domu i zastraszana, której wystarczy powiedzieć by uwierzyła w siebie i ta cudem uwalnia się z piekła, albo nastolatka biorąca LSD, bo rodzice są zbyt ambitni.

W korpomowie używa się dużo skrótów i równoważników zdań by było szybciej. ASAP, Fuckup, target, trn tego od tamtego – to tylko kilka krótkich określeń, na co dzień stosowanych w korporacyjnym świecie.

Autorka „Cyklu” też używa krótkich form, równoważnik zdania jest tu nagminny, jak i zdania proste. Tak samo jak w korpo klient jest anonimowy, tak i tutaj nie zawsze znamy nawet imion poszczególnych bohaterów historii. Rekruterzy z firmy „Niebo S.A.” muszą być geniuszami, gdyż na dwunastu zatrudnionych stażystów, wszyscy osiągają target (ostatni, co prawda pod koniec grudnia, ale widowiskowo) a więc wszyscy dostają etat u swojego własnego klienta a w dodatku wizytówki…tfu nie wizytówki a skrzydła.

Reasumując: krótka forma literacka z całkiem ciekawym pomysłem i gdyby go rozbudować i doszlifować można mieć całkiem ciekawą powieść, raczej dla młodszych czytelników, szukających w książkach jasno opisanych emocji aniołów miłości. Trzeba popracować nad warsztatem, bo ten jeszcze potrzebuje dużo, aby kolejne książki czytało się przyjemniej, ale podkreślam jeszcze raz pomysł sam w sobie bardzo dobry.

Na moje skromne oko 4/10 (gdybym miał jakieś 14-15 lat na karku pewnie byłoby kilka oczek więcej), głównie za pomysł i to, że ociera się o fantastykę, zdecydowanie warto rozwinąć wątki w poszczególnych historiach i popracować nad redakcyjną stroną, a może na kanwie tej książeczki powstanie kilkusetstronicowa powieść.

Polecam miłośnikom zmierzchu i tych klimatów.


Źródło : http://fantastyczniezaczytany.blog.pl/2017/08/09/cykl-monika-jagodzinska-tekst-pod-znakiem-slowa-krotko/

Od 2 do 10000 znaków