RECENZJA "Cykl"
Jest to opowieść o pomocnikach Aniołów Stróżów, którzy w noc sylwestrową zstępują na Ziemię by pomagać ludziom.
Każdy miesiąc to historia innego anioła/anielicy. Inna historia człowieka i jego problemów.
Choć ludzie nie mogą ich dostrzec, swoją siłą i dobrocią są w stanie ocalić ludzkie życie nawet w najbardziej wydawałoby się beznadziejnej sytuacji. Lub przynajmniej dodać na tyle otuchy by maksymalnie umilić ostatnie chwile ziemskiej egzystencji.
Co prawda książka nie jest długa, ale ma w sobie jakiś taki osobisty urok. Czyta się w zasadzie sama. Zaczęłam i nawet nie wiem kiedy skończyłam. A dała mi również dużo refleksji nad życiem i nad otaczającym nas światem. Ile razy spieszymy przed siebie nie zauważając na innych? Jak często zrządzenie losu/przypadek sprawia że tracimy wszystko na czym do tej pory opierał się nasz świat?
Ile razy w chwilach zwątpienia potrzebowaliśmy by ktoś po prostu był lub wyciągnął pomocną dłoń mimo, że nie potrafimy sami o to pomóc. A ile razy gdy wydaje się nam że jest już beznadziejnie czujemy jakby niewidzialna siła owiewała nasze serce i napełniała je nadzieją?
"Są na świecie rzeczy, które fizjonomom się nie śniły".
Oceniam ją na: 7.
Polecam każdemu kto chce choć odrobinę pogrążyć się w refleksji nad sobą, nad życiem.
Oto kilka fragmentów, które przypadły mi do gustu:
"Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. Dlaczego on jej to zrobił? Dlaczego? Czym sobie zasłużyła? Niewinna. Cierpiała. Niewinna. Płakała. Niewinna. Skrzywdzona."
"Byłam pewna. Teraz jest bezpieczna. Byłam pewna. Będzie szczęśliwa. Wierzyłam w nią. Wierzyłam w niego. Wierzyłam w nich..."
"Wierzyłam, że będę silna. Łudziłam się. Łudziłam się, że poradzę sobie bez ciebie obok każdego dnia. Łudziłam się, że będę potrafiła oddychać bez tlenu."
Ślicznie dziękuje autorce za możliwość przeczytania.
Zainteresowanych i chętnych po więcej zapraszam tu:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/300077/cykl
Każdy miesiąc to historia innego anioła/anielicy. Inna historia człowieka i jego problemów.
Choć ludzie nie mogą ich dostrzec, swoją siłą i dobrocią są w stanie ocalić ludzkie życie nawet w najbardziej wydawałoby się beznadziejnej sytuacji. Lub przynajmniej dodać na tyle otuchy by maksymalnie umilić ostatnie chwile ziemskiej egzystencji.
Co prawda książka nie jest długa, ale ma w sobie jakiś taki osobisty urok. Czyta się w zasadzie sama. Zaczęłam i nawet nie wiem kiedy skończyłam. A dała mi również dużo refleksji nad życiem i nad otaczającym nas światem. Ile razy spieszymy przed siebie nie zauważając na innych? Jak często zrządzenie losu/przypadek sprawia że tracimy wszystko na czym do tej pory opierał się nasz świat?
Ile razy w chwilach zwątpienia potrzebowaliśmy by ktoś po prostu był lub wyciągnął pomocną dłoń mimo, że nie potrafimy sami o to pomóc. A ile razy gdy wydaje się nam że jest już beznadziejnie czujemy jakby niewidzialna siła owiewała nasze serce i napełniała je nadzieją?
"Są na świecie rzeczy, które fizjonomom się nie śniły".
Oceniam ją na: 7.
Polecam każdemu kto chce choć odrobinę pogrążyć się w refleksji nad sobą, nad życiem.
Oto kilka fragmentów, które przypadły mi do gustu:
"Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. Dlaczego on jej to zrobił? Dlaczego? Czym sobie zasłużyła? Niewinna. Cierpiała. Niewinna. Płakała. Niewinna. Skrzywdzona."
"Byłam pewna. Teraz jest bezpieczna. Byłam pewna. Będzie szczęśliwa. Wierzyłam w nią. Wierzyłam w niego. Wierzyłam w nich..."
"Wierzyłam, że będę silna. Łudziłam się. Łudziłam się, że poradzę sobie bez ciebie obok każdego dnia. Łudziłam się, że będę potrafiła oddychać bez tlenu."
Ślicznie dziękuje autorce za możliwość przeczytania.
Zainteresowanych i chętnych po więcej zapraszam tu:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/300077/cykl
Źródło : http://mojezycieitpblog.blogspot.com/2017/01/cykl.html
- 0 Komentarze
- Nowy komentarz